Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

America

Down Icon

„Czuliśmy się jak piłkarze Premier League” – Jones wspomina Ashes 2005

„Czuliśmy się jak piłkarze Premier League” – Jones wspomina Ashes 2005

„Czuliśmy się jak piłkarze Premier League. Był ogromny tłum, a odmówiono nam wstępu 10 000 osób. To była obrzydliwa liczba ludzi, którzy chcieli przyjść i popatrzeć.

„Pomyślałem sobie: 'wow, to jest coś godnego uwagi'. Nie sądzę, żeby to się kiedykolwiek powtórzyło”.

Minęło co prawda 20 lat od prawdopodobnie najbardziej kultowej serii testów w historii The Ashes, ale były zawodnik Anglii Simon Jones wciąż ma przed oczami każdą chwilę.

Wizja Jonesa z bilansem 20-20 nie jest zaskakująca, biorąc pod uwagę szerszy obraz: rok 2005 był pierwszym zwycięstwem Anglii w serii The Ashes od 1987 roku. Nie tylko zakończyło to 18-letnią serię ośmiu porażek w serii, ale było to niekończące się krykietowe lato, które zmieniło historię The Ashes.

Reprezentacje Anglii od tamtego lata gdzieś w swojej psychice zapisały tę pamiętną serię. Przystępują do niej z wiarą, że zwycięstwo znów jest możliwe.

Historia Jonesa odzwierciedla tę szerszą narrację.

Seria z 2005 r. – opowiedziana na nowo w dokumencie BBC Sport na platformie iPlayer – stanowiła szczyt kariery brutalnie przerwanej przez kontuzję.

Jones zdobył 18 wicketów, w tym najlepszy wynik w karierze – 6-53 – w Trent Bridge, mimo że z powodu kontuzji kostki zagrał tylko w trzech i pół meczu testowym.

Pomimo tego niepowodzenia, były zawodnik drużyny Glamorgan wspomina lato jako jedyne w swoim rodzaju widowisko pełne wiadomości na pierwszych i ostatnich stronach gazet oraz przyjęć ogrodowych na Downing Street.

Wszystko zaczęło się na gorączkowym przyjęciu Lord’s, które przypominało raczej wieczór kawalerski niż tradycyjne przyjęcie herbaciane.

Ojczyzna krykieta słynie ze spokoju. Strzelanie korkami od szampana zamiast ich wystrzeliwania.

Ale jak wspomina Jones, rok 2005 wydawał się inny, jeszcze zanim rzucono piłkę.

„Kiedy przeszliśmy przez Długi Pokój i zeszliśmy po schodach, a potem przeszliśmy przez pawilon, wybuchła eksplozja” – mówi.

„Pamiętam, jak Kev [Kevin Pietersen] odwrócił się i powiedział do mnie: 'Co tu się dzieje?'

„To nas wręcz zszokowało. Zwykle to wszyscy członkowie, a są trochę powściągliwi. Trochę stateczni. Trochę eleganccy.

„Ale ludzie mówili: »Zdejmijcie to«, a my wszyscy mówiliśmy: »OK, zaczynamy«”.

Jak wygrać The Ashes: 2005

Anglia zmiażdżyła Australijczyków już na początku – dosłownie i w przenośni. Ricky Ponting został trafiony w pierwszą rundę, w której zostali wyeliminowani za 190 punktów – ale zainspirowana Glennem McGrathem Australia wygrała ten test pewnie, różnicą 239 punktów.

„Kiedy Steve Harmison uderzył Pontinga, co swoją drogą nigdy się nie zdarza, nikt nie poszedł go sprawdzić” – mówi Jones.

Australijczycy powiedzieli, że to była inna drużyna, jak stado wilków atakujące z zamiarem zabicia przeciwnika.

„I tak było. Chcieliśmy ich zniszczyć”.

Jeśli rok 2005 był jedną z najbardziej kultowych serii wszech czasów, to drugi mecz testowy na Edgbaston przeszedł do historii jako jeden z najlepszych indywidualnych meczów w historii serii.

Andrew Flintoff pokazał się z jak najlepszej strony, zarówno odbijając, jak i odbijając piłkę – zdobywając 68 i 73 punkty – zdobywając siedem wicketów, w tym kultową drugą rundę, podczas której wyeliminował Justina Langera i Pontinga.

Jego przejaw sportowego ducha - współczucie dla australijskiego zawodnika Bretta Lee, kiedy Anglia z trudem odniosła dwupunktowe zwycięstwo, po tym jak Harmison wyeliminował Michaela Kasprowicza - to obraz, który na stałe zapisał się w historii The Ashes.

Jonesowi utkwiło w pamięci, jak ostatnia bramka Harmisona uratowała go przed „zdobyciem P45”, gdyż obawiał się, że „upuści Ashes”, gdy wcześniej tego dnia posłał Kasprowicza na granicę.

Dni Jonesa w blasku fleszy miały nadejść w trzecim i czwartym teście. Anglia była już w pełni ogarnięta gorączką Ashes podczas trzeciego testu na Old Trafford – opowieść Jonesa o 10 000 odprawionych kibicach odnosi się do ostatniego dnia w Manchesterze.

Jeśli rok 2005 był szczytowym momentem kariery Jonesa, to wyeliminowanie Michaela Clarke'a w drugiej rundzie było momentem ukoronowanym.

Clarke wydawał się być gotowy na 39, dopóki Jones, po tym jak skusił Australijczyka powtarzalnymi outswingami, nie zagrał idealnego inswinga.

To wykonanie przeszło do legendy - zarówno ze względu na charakterystyczny dźwięk przewróconego pnia, jak i ze względu na nagranie z mikrofonu na pniu, na którym Clarke boleśnie uświadamia sobie, że nie jest w stanie odtworzyć perfekcyjnego zagrania Jonesa z odwróconym zamachem.

Anglia nie wygrała tego meczu testowego na Old Trafford, ale wyrzucenie Clarke'a z boiska i zmuszenie Australii do odbicia piłki, co dało remis, pokazały zmianę losów meczu. „To brzmi jak muzyka” – mówi Jones o wykonaniu Clarke'a.

„To najlepszy dźwięk w krykiecie. Ludzie chcą, żeby dźwięk wydawany przez stump był ich dzwonkiem i tak dalej. Cieszę się, że ludzie nadal w to grają. Minęło sporo czasu. Ale ludzie wciąż uważają, że to jedna z najlepszych piłek, jakie kiedykolwiek rzucono, więc to naprawdę powód do dumy”.

Opowiadania Englanda i Jonesa z 2005 roku mają wiele wspólnego.

Ale jest jeden kluczowy, bolesny błąd, który ich dzieli.

Podczas gdy Anglia wykorzystała tę serię jako trampolinę do napisania wielu słynnych historii zwycięstw w The Ashes na przestrzeni 20 lat, dla Jonesa stanowiła ona kropkę nad i.

Zawodnik drużyny Glamorgan doznał kontuzji podczas czwartego testu w Trent Bridge i nigdy więcej nie zagrał dla swojego kraju.

To fakt, który mógłby rozgoryczyć Jonesa, ale jest wręcz odwrotnie.

W słowach Jonesa, gdy pyta się go, czy zrezygnowałby z niekończącego się lata Ashes 2005 na rzecz dłuższej kariery testowej, słychać nutę stylu Tennysona – „lepiej kochać i stracić, niż nigdy nie kochać”.

„Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że będzie to mój ostatni mecz testowy w barwach Anglii” – powiedział Jones, który rozegrał 18 meczów testowych w barwach Anglii.

„To było jak przejście z apartamentu do wychodka.

„Miałem najlepsze lato w życiu w koszulce Anglii, a potem już nigdy nie grać… ale głęboko wierzę w to, co będzie, to będzie. Lepiej tego doświadczyć. Wolałbyś rozegrać 100 meczów testowych i nie mieć 2005, czy wolałbyś rozegrać 18, które rozegrałeś, i mieć 2005?”

„Będzie to 18 testów, wliczając w to rok 2005, każdego dnia tygodnia.

„Lepiej być nie mogło”.

BBC

BBC

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow